Celem analizy jest przedstawienie mojego stanowiska w sprawie zmian personalnych w spółkach kontrolowanych przez Skarb Państwa, prowadzących działalność w zakresie radiofonii i telewizji.
Opracowanie odnosi się przede wszystkim do kwestii prawnych i abstrahuje od ocen natury politycznej.
Kanwę dla tej publikacji stanowi spór wokół powołania i odwołania konkurencyjnych decydentów w TVP S.A.
Punktem wyjścia dla dalszych rozważań jest szczególny status spółek funkcjonujących w dziedzinie mediów publicznych.
TVP S.A. jest spółką zawiązaną na potrzeby nadawania telewizji publicznej (zob. art. 26 ust. 2 ustawy o radiofonii i telewizji z 29 grudnia 1992 r.). Zgodnie z modelem ustawowym publiczna telewizja realizuje misję publiczną, oferując, na zasadach określonych w ustawie, całemu społeczeństwu i poszczególnym jego częściom, zróżnicowane programy i inne usługi w zakresie informacji, publicystyki, kultury, rozrywki, edukacji i sportu, cechujące się pluralizmem, bezstronnością, wyważeniem i niezależnością oraz innowacyjnością, wysoką jakością i integralnością przekazu (art. 21 ust. 1 ustawy o radiofonii i telewizji).
W konsekwencji powyższego normatywny cel działania TVP S.A. jest na wskroś naznaczony interesem publicznym.
Na publicyzację regulacji dotyczących mediów publicznych wpływają przede wszystkim normy mające walor konstytucyjny, w tym zawarte w art. 213 ust. 1 Konstytucji z 2 kwietnia 1997 r., w myśl którego Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji („KRRiT”) stoi na straży wolności słowa, prawa do informacji oraz interesu publicznego w radiofonii i telewizji.
Z uwagi na usytuowanie Konstytucji w systemie, szereg norm prywatnoprawnych, w tym zawartych w kodeksie spółek handlowych z 15 września 2000 r. („KSH”), powinno być stosowanych i interpretowanych w myśl kanonów wykładni prokonstytucyjnej.
Powinność odniesienia się do wykładni systemowej dotyczy m.in. regulacji zawartych w art. 3 KSH (dotyczącym celu spółki handlowej), kodeksowych zasad obsady członków organów spółki akcyjnej oraz rozumienia pojęcia interesu spółki.
Ze względów systemowych interes spółki w przypadku TVP S.A. nie może być utożsamiony z interesem jedynego akcjonariusza, tj. Skarbu Państwa.
Postawienie znaku równości jest kontrowersyjne zwłaszcza w tych przypadkach, w których reprezentant Skarbu Państwa wykonuje uprawnienia właścicielskie w sposób arbitralny i sobiepański.
Uzasadnieniem dla dezynwoltury decydentów politycznych (z dowolnej frakcji) nie mogą być takie przesłanki jak: „kontekst”, „okoliczności”, czy „standardy prawa w okresie przejściowym”.
Moje szczególne wątpliwości budzi zwłaszcza ów „okres przejściowy”, który – w razie jego usankcjonowania (np. przez sąd rejestrowy) - może zaowocować trwałym zarzuceniem restrykcji konstytucyjnych na rzecz uznaniowości dowolnego środowiska politycznego.
Odpowiedzi na pytanie o obsadę organów w mediach publicznych należy poszukiwać w Konstytucji, w prawie konwencyjnym i standardach unijnych.
Walor pierwszorzędny ma oczywiście Konstytucja i wskazówki wypracowane przez Trybunał Konstytucyjny, dobitnie przedstawione zwłaszcza w wyroku z 13 grudnia 2016 r. (K 13/16).
Wnioski płynące z zacytowanego orzeczenia są jednoznaczne i sprowadzają się do poszanowania rozdziału i niezależności KRRiT i mediów publicznych od rządu, czego gwarantem powinny być odpowiednie mechanizmy ustawowe.
Zdaniem TK: „Ustawodawca ma zatem wprowadzić takie unormowania, które pozwolą KRRiT czuwać nad poszanowaniem wolności słowa, prawa do informacji oraz interesu publicznego w radiofonii i telewizji. Kształtowanie ustawowego modelu funkcjonowania radiofonii i telewizji nie może abstrahować od treści unormowań konstytucyjnych dotyczących KRRiT. (…) Konstytucyjne ujęcie KRRiT, a więc charakter zadań powierzonych temu organowi i jego specyfika ustrojowa, podkreślająca niezależność od rządu, wskazują, że to KRRiT ma mieć pozycję dominującą w ramach ukształtowanego przez ustawodawcę modelu funkcjonowania radiofonii i telewizji. Sprzeczne z tym założeniem, a przez to niezgodne z Konstytucją, byłoby zatem powierzenie wykonywania nawet części zadań KRRiT organowi od niej niezależnemu, a jednocześnie powiązanemu - choćby w niewielkim wymiarze - z rządem. W tym znaczeniu granicą swobody ustawodawcy w odniesieniu do szeroko rozumianej sfery radiofonii i telewizji pozostaje zawsze uwzględnienie w tym zakresie podstawowej roli KRRiT, jako organu państwa, wynikającej z unormowań konstytucyjnych.”
Dodatkowo konieczność poszanowania wolności i pluralizmu mediów, a także prawa do otrzymywania i przekazywania informacji bez ingerencji władzy publicznej, można wywieść z art. 11 Karty praw podstawowych Unii Europejskiej, art. 10 europejskiej Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, jak również Europejskiego aktu o wolności mediów, który został politycznie uzgodniony przez Parlament Europejski i Radę 15 grudnia 2023 r.
W mojej ocenie konsekwencją powyższych unormowań powinno być wprowadzenie rozwiązań ustawowych, które przywracają kompetencje KRRiT w procesie nominacji członków organów mediów publicznych i przewidują gwarancje niezależności odnośnych spółek od każdoczesnej władzy rządowej i politycznej.
Argumentacja środowisk optujących za zmianami personalnymi w mediach publicznych, przeprowadzonymi na podstawie KSH, była w skrócie następująca.
Regulacje ustawy o radiofonii i telewizji, przyznające kompetencje do kształtowania składu organów mediów publicznych Radzie Mediów Narodowych („RMN”), są wtórnie niekonstytucyjne i w sposób nieuprawniony pomijają ustrojową pozycję KRRiT, zakorzenioną w Konstytucji.
Co za tym idzie, w braku regulacji szczególnej, należy zastosować przepisy ogólne KSH, które umożliwiają obsadę członków rady nadzorczej na forum walnego zgromadzenia (zwanego również przez orędowników tego poglądu: „walnym zgromadzeniem akcjonariuszy”, „zgromadzeniem akcjonariuszy”, „walnym zgromadzeniem wspólników”).
Moim zdaniem wspomniane stanowisko wymaga polemiki.
Przepisy Konstytucji (wyłożone trafnie w cytowanym wyroku TK) formułują jednoznaczny nakaz skierowany do ustawodawcy (w praktyce do każdoczesnego obozu rządzącego) dotyczący przyjęcia takiego modelu ustawowego, który w stopniu minimalnym uwzględni rolę KRRiT w procesie organizacji i funkcjonowania mediów publicznych, a także zapewni rozdział tychże od władzy wykonawczej.
Powyższych kanonów nie spełnia ani regulacja ogólna KSH, ani przepisy ustawy o radiofonii i telewizji przyznające kompetencje RMN.
Dlatego też, obsada członków organów TVP S.A., przeprowadzona z powołaniem się na przepisy KSH, czy regulacje kompetencyjne uprzywilejowujące RMN, jest z mojego punktu widzenia równie wątpliwa, jeśli oceniać ją wyłącznie przez pryzmat rygorów konstytucyjnych.
Obecnie do rejestru przedsiębiorców KRS zostały złożone konkurencyjne wnioski o wpis zmian członków organów w TVP S.A. Odnośne wpisy mają wyłącznie rangę deklaratoryjną (potwierdzają istniejący stan rzeczy), ale w kontekście trwającego sporu o media publiczne będą miały (przynajmniej tymczasowo) przesądzający charakter. Dotyczy to nie tylko batalii politycznej, ale relacji ściśle komercyjnych, w tym z bankami (z uwagi na rygory narzucone przez tajemnicę bankową), czy sądami rozpoznającymi dowolne spory z udziałem TVP S.A.
Co za tym idzie piłka jest po stronie KRS, choćby z uwagi na domniemanie prawdziwości wpisu przewidziane w art. 17 ust. 1 ustawy o Krajowym Rejestrze Sądowym z 20 sierpnia 1997 r. („ustawa o KRS”).
Rozstrzygające znaczenie ma w tym względzie zakres właściwości (kognicji) KRS określony w art. 23 ust. 1 ustawy o KRS, w myśl którego sąd rejestrowy bada, czy dołączone do wniosku dokumenty są zgodne pod względem formy i treści z przepisami prawa.
W mojej opinii weryfikacja legalności wniosków o wpis powinna uwzględniać także zgodność czynności prawnych ze standardami konstytucyjnymi (w ramach rozproszonej kontroli konstytucyjności).
Jak przekonywująco wyjaśnił SN w uchwale z 20 stycznia 2010 r. (III CZP 122/09): „(…) sąd rejestrowy powinien czuwać aby w rejestrze umieszczane były tylko dane prawdziwe (…). Wynika to z funkcji i zadań Krajowego Rejestru Sądowego, związanego instytucjonalnie z księgami publicznymi, mającymi pełnić powszechną rolę informacyjną w ważnych dziedzinach porządkowanych prawnie, zwłaszcza w odniesieniu do rejestrowania obrotu prawnego. Cechuje je prawdziwość danych, rzetelność, aktualność, kompletność, możliwość identyfikacji uczestników obrotu, ustalenia kolejności i czasu dokonywanych przez nich czynności, ich treści, zmian itd.
(…) ochrona osób trzecich działających w dobrej wierze w oparciu o art. 14 ustawy o KRS jest możliwa dopiero wtedy, gdy dane zawarte w rejestrze lub ich brak będą stanowiły wiarygodne źródło informacji o podmiotach, których dotyczą. Dla osób poszukujących tych informacji nie bez znaczenia jest sądowy charakter rejestru i w związku z tym słusznie podnoszony autorytet sądu rejestrowego, jakim ten sąd w przeświadczeniu społecznym gwarantuje prawdziwość danych, skoro je umieścił w rejestrze mającym urzędowe znaczenie. (…)
Powzięcie (…) wątpliwości co do zgodnego z prawem przeprowadzenia zgromadzenia wspólników (walnego zgromadzenia) nakazuje sądowi rejestrowemu dokonanie odpowiednich ustaleń zgodności danych z rzeczywistym stanem (art. 23 ust. drugi zdanie drugie ustawy o KRS), prowadzących do stwierdzenia ważności lub nieważności podjętych uchwał ze względu na wagę naruszenia przepisów ustawowych i statutowych (umownych), dotyczących przeprowadzenia zgromadzenia. W razie stwierdzenia nieważności uchwał z powyższego powodu, należy odmówić wpisania do rejestru danych na nich opartych.”
Przeprowadzenie zmian w organach mediów publicznych z powołaniem się wyłącznie na regulacje kodeksowe to dla rządzących szansa na zerwanie ze status quo, ale i niezdany egzamin z prawa konstytucyjnego.
Usprawiedliwieniem dla obozu rządzącego nie jest obietnica przedstawienia projektu ustawy wprowadzającej ład w mediach publicznych, która będzie czynić zadość standardom konstytucyjnym w bliżej nieokreślonej przyszłości.
Decydenci polityczni powinni byli być świadomi istniejącego problemu już wcześniej i zawczasu przygotować się na różne scenariusze także pod kątem prawnym.
Obecnie węzeł gordyjski będzie musiał, chcąc nie chcąc, przeciąć KRS.
Z mojego punktu widzenia tak długo, jak nie zostanie uchwalona ustawa rekonstytuująca uprawnienia KRRiT, zakotwiczone w Konstytucji, nie ma możliwości wyłonienia organów TVP S.A. w sposób zgodny z porządkiem prawnym.
W takiej sytuacji, w obliczu inercji lub dezynwoltury władzy ustawodawczej i wykonawczej, otwiera się pole dla władzy sądowniczej, tj. w tym przypadku sądu rejestrowego.
Niewykluczone, że sąd rejestrowy, po weryfikacji wniosków o wpis i przeprowadzeniu testu konstytucyjności, uzna, że TVP S.A. nie może być aktualnie reprezentowana przez piastuna, wybranego przez którykolwiek z funkcjonujących obecnie gremiów, i w takiej sytuacji zgodnie z art. 42 kodeksu cywilnego z 23 kwietnia 1964 r. ustanowi dla TVP S.A. kuratora (z urzędu lub na wniosek).
Czas, na który zostanie powołany kurator, powinien być dla wszystkich aktorów politycznych terminem maksymalnym na wypracowanie kompromisu dotyczącego mediów publicznych i uchwalenie ustawy odpowiadającej wymogom Konstytucji, cywilizacji i zdrowego rozsądku.